@ Kiciak widać że nie rozumiesz takiej muzyki, nawet nie starasz się jej zrozumieć A naprawdę nie wiele trzeba, wystarczy się wsłuchać, zrozumieć przekaz więc nie rozumie czemu taka ocena
@Lox 6/10
Z racji też że walentynki Kontynuuje temat muzyki której tak bardzo większość nienawidzi. Po raz kolejny radze się wsłuchać i zrozumieć
^ To raczej ta piosenka, z którą mam wiele wspomnień i do dziś łapie mnie dreszczyk,łza się kręci w oku. Wspomnienia... Fajna rzecz _________________ XST!
Ostatnio zmieniony przez NN~ maziarz dnia 08 lutego 2011, 19:06, w całości zmieniany 1 raz
ostr i inne tego typu chuje muje odrzucaja mnie na kilometr bez wzgledu na to jaki maja przekaz. nie jestem w stanie sluchac tego polskiego shitu :> _________________
Po pierwsze nie przystawiaj ostrego do innych.
Jak byś ciut ciut więcej o nim wiedział i wiedział kim jest może byś zmienił podejście.
To nie jest człowiek który nawija jaka to policja jest zła czy disuje innych. Adam konkretnie nawija o życiu. O tym jak się nie pogubić, myślę że każdy znalazłby coś dla siebie z jego utworów. _________________ XST!
Nie każdy szuka w muzyce przekazu "o życiu". Jak dla mnie jest to zbyt banalne, od muzyki oczekuję wrażenia, emocji, czegoś nieuchwytnego. Hip-hop nie zawiera żadnej z tych rzeczy, bo skupia się na treści. Nie mówię że to źle, ale dla niektórych ważniejsza jest czysta forma.
@ Lox Ciebie rozumie jak najbardziej. Ale "chuje muje" to lekkie przegięcie
Dla mnie ta muzyka dostarcza coś nie uchwytnego...Wspomnienia. HipHop i rap (O.S.T.R. wzr czy nawet pih) mają emocjonalne teksty. Być może nie dla wszystkich,ale dla mnie to jest coś wielkiego. Gdy słucham wybranej piosenki zamykam oczy, pojawiają się wspomnienia. Czasy do których wrócić się nie da, to jest piękne. Muzyka nie pozwala zapomnieć. _________________ XST!
Słucham przeróżnej muzyki i tutaj zgadzam się w dużej części z Loxem (ale nie całkiem). Odnośnie HH - słucham, ale zagranicznych wykonawców, bo polscy ssią - zarówno pod względem bitu a jeszcze bardziej przekazu. Gdy mieszkałem z byłą już panną - ona słuchała właśnie przede wszystkim polskiego rapu - Słoń, Fokus, Mioush, Vixen, Pezet, Pokahontaz, Peerzet i inne i z każdym dniem miałem dość tej muzyki. Próbowałem się do niej przekonać, ale im dłużej słuchałem tym bardziej miałem odruch wymiotny. Niektóre bity fajne, flow też, ale teksty... Traktują w dużej mierze o tym samym nie zawierają czegokolwiek, co by przykuło moją uwagę. Ewentualnie zaciekawiły, jeśli luźno i z humorem traktowały o tym i o tamtym (np Fandango Mixtape). Jednak w dużej mierze męczyły - tak jak Fisz, Emade - teksty ciekawe, ale podkład, ta muzyka, to kurde nudniejsza jest niż pierdzenie w saksofon w filharmonii. Już wolę posłuchać fińskiego rapu, serbskiego, greckiego, bo pod względem muzyki (nie tekstu, bo za nic w świecie nie rozumiem takiego greka czy fina) biją na głowę naszych rodzimych typozoli. Również rap z USA - słucham, ale w dużej mierze tzw Christian Rap, gdzie naprawdę czuje się ten przekaz, emocje (Lacrea, PRo, Rawsrvnt, Dillon Chase) lub z naprawdę świetnymi tekstami (Lacrea, Sadistik) o bicie nie wspominając (Ill Bill, Deliquentes Habits).
Jednak takich wykonawców muzyki rap można policzyć na palcach. A ja sam słucham ich, ale dość sporadycznie lub włączam jak jest impreza. Jak chcę zatracić się w emocjach to słucham zupełnie innej muzyki, bo rap dla mnie jest przede wszystkim wypełnieniem luki w muzyce - tak samo jak pop. Jeśli chcę piękna w muzyce, emocji, subtelności to sięgam po Nihlsa Frahma, Johna Debneya, Clinta Mansella, Soulsavers. Jeśli chcę pobyć sam a nie mam w danej chwili możliwości to zatracam się w muzyce z mp4: Kammarheit, Ulfa Sodenberg, Kai Rosenkranz, ClubRoot czy Heimataerde. Jak chcę uśmierzyć się wyszaleć, zmniejszyć ciśnienie to wtedy załączam sobie Demon Hunter, Grendel, Reaper, In Mourning.
Chcę polskiej dobrej muzyki, z dobrym tekstem to odpalam Quo Vadis, Totentanz, B.E.T.H, Kokon czy Stana Borysa lub inną nieco już starszą muzykę. Rap lubię, ale najbardziej i przede wszystkim w połączeniu z metalem czy rockiem
Jednak nie mam nic do tego, że ktoś inny słucha rapu czy badziewnego popu. Jego sprawa - jego emocje, wspomnienia, przeżycia etc. Ja słucham muzyki, nie gatunków. Nie ma dla mnie podziału na komercję czy underground. Nie mam miodu w uszach i klepek na oczach i nie ograniczam się do jednego gatunku. Mam swoje ulubione, jednych słucham bardziej, innych mniej, ale staram się być otwarty w stosunku do każdej tworzonej muzyki (poza disco tzw polo, bo dla mnie to hmm w ogóle to nawet szkoda pisać na ten temat a nie chce też zaczynać tutaj jednym zdaniem jakiejś długiej kłótni. Dla mnie po prostu coś takiego nie istnieje gdy mam przed oczami wyraz MUZYKA). Można jeszcze pisać na ten temat, ale skończę to tak:
Utwór od Maziarza: 3/10
Ode mnie cover The Prodigy. Żałuję, że nie ma lepszej jakości, ale jak ktoś chce tego posłuchać to niech odpali naprawdę głośno, bo to jest pierd*lnięcie :
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach